Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że przyjeżdżając do stolicy Holandii, nie spodziewałam się aż tak tolerancyjnego miasta.
Przykładem którego byłam świadkiem, był ok. osiemdziesięcioletni pan, który w samych bokserkach jechał po ścieżce dla pieszych rowerem. Mnie osobiście widok ten przeraził, jednak ludzie, którzy szli obok mnie ulica, nawet nie zareagowali. Dowiedziałam się później od Holendra, że w Amsterdamie jest to normalne.
Tolerancja przewija się na ulicach m.in Solidarności (zdjęcie u góry) albo oczywiście na Red Light District czyli "Czerwona Ulica". Niestety nie można na niej użyć aparatu, wiec nie pokaże jak ona wygląda, jednak trudno jest to opisać, trzeba zobaczyć na własne oczy, dlaczego turystów ciągnie w to miejsce.
Pierwszy raz jak byłam w Amsterdamie, nie wiedziałam co mogę w nim zwiedzić. Zasada była prosta, kierować się za tłumem, jednak tłum ludzi zawsze prowadził na czerwoną ulicę. Wszystko mówi samo za siebie. :)
Holandia jest jak najbardziej znana z CoffeeShop'ow i tak naprawdę na każdej ulicy można znaleźć co najmniej kilka. Jedynym warunkiem, żeby wejść do jednego z lokali, to trzeba mieć ukończone 18lat.
Najbardziej oczywiście znanym jest "The Bulldog", był to pierwszy w historii CoffeShop.
Amsterdam jest tez świetnym miejscem na zrobienie zakupów, znaleźć można naprawdę sklepy z modna odzieżą, obuwiem za przyzwoita cenę.
Jeśli bylibyście w stolicy i chcielibyście odpocząć to polecam pójść zobaczyć napis IAmsterdam, idealna forma odpoczynku, wszędzie są ławki, wiec można chwile posiedzieć. Zawsze są tam ludzie i naprawdę świetna atmosfera.
Pałac Królewski - znajduje się w samym centrum, kiedy ostatni raz tam byłam, pod pałacem, było już trochę późno, ale zrobiło się zbiorowisko ludzi. Jeden pan, mówiąc oczywiście bo angielsku, opowiadał przerażające historie o przeróżnych morderstwach, naganiał ludzi do zabójstw oraz sam opowiadał historię czego on w życiu nie dokonał. Osobiście trochę mnie to przeraziło, ale tłum ludzi, stał obok niego słuchając jakby to była dla nich norma, co się oczywiście okazuje, to jest dla nich norma.
Madame Tussauds - nie jestem fanka figur woskowych,byłam w Londynie, osobiście mi się podobało, ale już w Amsterdamie sobie odpuściłam.
I na koniec jeśli będziecie w Amsterdamie i będzie ładna pogoda, to wybierzcie sie na plaże. Z centrum są autobusy, wystarczy kupić bilet godzinny.
Plaża może nie jest duża, ale jeśli będziecie mieli takie szczęście jak ja, to traficie na kółko medytacyjne, gdzie za każdy wydany przez Was dźwięk, będą uciszać, do póki nie skończą. Nigdy wcześniej nie widzialam czegoś podobnego i raczej tego nie zapomnę.